poniedziałek, 17 maja 2010

powódź

Usiłuję wyobrazić sobie strach ludzi, którzy widzą dziś wodę podchodzącą pod ich domy i gospodarstwa i chociaż mam plastyczną wyobraźnię, to nie umiem.
Mam przyjaciół, którzy jeszcze tydzień temu nie pomyśleliby, że mogą się znaleźć w takim niebezpieczeństwie.
Żadne technologie, wynalazki i żadna przezorność nie może nas uchronić przed mocą żywiołów - nic się nie zmieniło pod tym względem od tysięcy lat! Niech tylko deszcz leje przez tydzień albo niech tylko nie pada przez miesiąc i ktoś zaprószy ogień w lesie. Takie "tylko" i niezauważalne na codzień strumyczki mogą zyskać siłę lawiny albo pożar ogarnia całe hektary.

Modlę się, żeby wszystko było dobrze. I za ludzi usiłujących opanować tę sytuację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz