sobota, 30 kwietnia 2011

Znacie się może...

... na rybkach?
Takich kolorowych i malutkich, nie tych dobrze przyprawionych, które jada się w Sopocie? Takich do akwarium, znaczy się.
Wybieram się na urodziny do znajomego, którego hobby to właśnie jakieś glonojady i inne mieczyki. Co mu kupić? Problem mam wielki. Jestem nawet gotowa się szarpnąć, ale co jeśli kupię jakiegoś egzotycznego mordercę, który wyżre mu jego kolekcję?
A może kupić jakąś ładną rybkę, choćby morderczą, i zdać się na fachową wiedzę kolegi? Tzn ufać, że będzie wiedział, czy może ją wpuścić do kolektywu, czy raczej powinien ją trzymać w słoiku po dżemie?
Pomocy!!

5 komentarzy:

  1. sama kiedyś miałam rybki akwariowe, ale niestety to było wieki temu i już nie zbyt orientuje się w tych sprawach :) chciałabym jakoś pomóc, ale chyba nie dam rady.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdaje się, że najlepszym wyjściem byłoby dyskretnie podpytać kolegę jakie rybki ma, a później poszperać w google lub popytać sprzedawców w sklepie zoologicznym ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam tylko bojownika, ale koleś nie jest zbyt toważyski delikatnie mówiąc :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Neonki kupić! Ładne, błyszczące, nieszkodliwe dla reszty wodnego społeczeństwa... Chyba. ;) Ale to jedyne rybki jakich nazwę zapamiętałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. No i kupiłam neonki... "Bojownik" - to brzmiało tak, że nawet nie pytałam w sklepie, czy są :)
    Koleżanka opowiedziała mi potem, że jej egzemplarz rzuca kolegami o ścianki akwarium. Przyroda jest jednak pełna dzikiej przemocy!
    Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za rady :)

    OdpowiedzUsuń