czwartek, 3 marca 2011

Rower

Chcę się Wam pożalić: kiedy pod wpływem słoneczka z trudem odbudowywałam optymizm, który opuszcza mnie na czas miesięcy zimowych, ukradziono mi rower.
A miło być tak pięknie! Miałam odzyskać kondycję i pobudzić wydzielanie tych wszystkich pozytywnych hormonów, które sprawiają, że człowiek czeka na wiosnę z nową energię i nadzieją. Miałam sobie jeździć po Katowicach i okolicach, a moja sylwetka miała zyskiwać na smukłości. Miałam zorganizować jakąś fajną wycieczkę dla przyjaciół i ich psów! A teraz wszystko legło w gruzach.
Zamiast optymizmu mam załamkę.
UKRADLI MI ROWER!
I to jeszcze tak nieromantycznie, pod sklepem mięsnym. Weszłam tam po frankfuterki, a kiedy wyszłam, roweru nie było. Ani zabezpieczającego go zabezpieczenia, które okazało się zupełnie niezabezpieczające.

Czy to znak, że mam zostać wegetarianką? Nie mam powołania...

Pocieszcie mnie!

5 komentarzy:

  1. Łączę się w bólu, gdyż pierwszy rower mi skradziono, drugi jest tak zepsuty, że naprawa przewyższy koszty zakupu nowego. Więc gdy gdzieś jadę, pożyczam rower od brata (dostał go na komunię, po jakiejś małej naprawie jeździ nim już chyba dziesiąty czy jedenasty sezon). To swoją drogą, oba rowery (mój i brata) były w jednej szopie, a złodzieje skusili się akurat na mój. Inną sprawą jest, że później tymże rowerem jeździł jakiś porządny chłopak po osiedlu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja takich historii nie miałam, acz rower jest znaczącą częścią mojego życia. Właśnie czekam na wyjazd do Rybnika po nowe cudo ^^
    Uwielbiam ten stan, gdy wiatr rozwiewa mi włosy i nic mnie nie obchodzi prócz tego, ze jadę. Że jestem. Nie myślę w tedy o niczym innym. Pamiętam jak latem, co wieczór jeździłam po pustych ulicach Raciborza, i czując tą wysoką temperaturę. Nie martw się Ewo, z zysków z "Innych" na pewno wyłożysz na nowe cacko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak z rowerami i rozwianymi włosami skojarzyła mi się jeszcze ta parodia: http://www.youtube.com/watch?v=LDUn3UE6lgw

    OdpowiedzUsuń
  4. A to dranie u łobuzy! Przed mięsnym w dodatku! Ta dzisiejsza młodzież nie ma za grosz wyobraźni :)
    A tak serio, to proponuję się nie poddawać. Gdzieś na targu staroci na pewno będzie go można odkupić (albo podobny) i dalej ćwiczyć sylwetkę. Z doświadczenia wiem, że to świetna metoda :) Poza tym relaksująca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pewna, że wszyscy fani "Innych" zrzucą się ze mną na nowyy ! :) Kto się zrzuca ? :)

    OdpowiedzUsuń