... robi, co chce :(
Znowu mam z nią problem.
Proszę, pamiętajcie o tym, czytając drugi tom. Ona jest zupełnie samowolna. Jeśli nawet marzyło mi się poprowadzić fabułę w jakimś konkretnym kierunku, to teraz muszę z pokorą poddać się decyzjom mojej bohaterki. Siła wyższa? Można to tak nazwać?
Na czym to polega? Macie może jakiś pomysł, jak wyjaśnić ten fenomen? Piszę sobie książkę i każda jej ocena będzie, bądź co bądź, oceną MOICH umiejętności, talentu, pomysłów itp. Tymczasem nikt nie weźmie pod uwagę, że ja tylko wykonuję rozkazy...
Pomocy!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No ma dziewczyna charakter, trzeba to przyznać.
OdpowiedzUsuńEwa, spokojnie :D Skłamałabym mówiąc, że Karolina jest odpowiedzialna, empatyczna etc, bo taka nie jest. Małe z niej egoistyczne i nieodpowiedzialne dziecko ;p Idź, daj się przez nią prowadzić. Toż to jej historia, prawda?
Tak moim zdaniem, ocena umiejętności jest lepsza, gdy bohaterka różni się zupełnie od autorki, a jej charakter jest bardzo swoisty. Tak, że im bardziej nieobliczalna jest Karolina - tym lepiej.
OdpowiedzUsuńTak trochę kojarzy mi się z "Panną Nikt' T. Tryzny, gdzie jedna bohaterka miała w sobie stwora imieniem Dżigi, który uważał, że to on odpowiada za jej twórczość muzyczną.
Jednego nie musi się pani obawiać, Karolina nigdy nie będzie sztuczna :)Można wiedzieć jaki będzie tytuł?
OdpowiedzUsuńMuszę się pochwalić :D mój kanarkowy skarb jest w drodze! może nie martensy, ale glany firmy Stuck Boots! Musze przyznac, martensy Karoliny przypomniały mi o tym wspaniałym kolorze, jakim jest żółty
OdpowiedzUsuńa ja tylko proszę by nie było zakończenia otwartego... bo to trochę egoistyczne że trzyma się kogoś w napięciu przez rok... i ten cały rok ktoś się zastanawia "co będzie dalej?!" to tyle z mojej strony juz się nie mogę doczekać ;]
OdpowiedzUsuńMoże dzięki temu historia będzie bardziej wiarygodna? A Karolina... jest jaka jest ;D Ale można powiedzieć, że dzięki temu jest ciekawsza. Jaki będzie tytuł kolejnego tomu ? ;)
OdpowiedzUsuńNiech pani da Karolinie zrobić swoje. Jak już ktoś powiedział, to jej historia i tego się trzeba trzymać, a że ma charakter, no to nic już na to nie poradzimy...
OdpowiedzUsuńHmmmm.... A moje piękne, czarne glany dostałam w czwartek :) Od trzech lat na nie czekałam, od kiedy tylko te cudeńka zobaczyłam! Ale za małe stopy miałam! A teraz! CUD!
OdpowiedzUsuń4teen, ja kupiłam martensy 39,5 jakieś 6 lat temu, mając zdaje mi się 37-38, teraz mam 39 i trochę i są idealne ;]
OdpowiedzUsuńJa już chcę kolejny tom ! A kupię na pewno, bo moja mam też czytała 1 i nie daje mi spokoju ;p
OdpowiedzUsuńbyłoby chore, gdyby autor mógł kierować bohaterem. autor zazwyczaj kreuje postać, a potem tylko opisuje jej losy, które zupełnie od niego nie są zależne. to właśnie najpiękniejsze w pisaniu - to, że ufasz swojej postaci i jej decyzjom, wiernie wystukując kolejne literki...
OdpowiedzUsuń