piątek, 4 lutego 2011

Nadal zima

Moi drodzy!
Tak sympatycznie i ochoczo rozpisaliście się pod moim ostatnim postem, że postanowiłam uczcić to kolejnym ;)
Na początek gratuluję i zazdroszczę szczęśliwcom, którzy na swoje ferie nadal czekają. To najpiękniejszy czas, zdecydowanie lepszy niż np. półmetek ferii. Nasz region powoli już zapomina, że było coś takiego jak ferie zimowe. Teraz wyczekujemy wiosenno-świątecznych, prawda?
Wracając do wątku muzykowania: piękna to rzecz i chwalebna, na pewno warta pielęgnowania pasja (nawet jeśli wiąże się z pozoru nieosiągalnym marzeniem o posiadaniu własnej perkusji, Yakame!). Ja grałam czas jakiś na pianinie i szczególnie dumna byłam z tego, co traktujecie dość wzgardliwie, tj. ze znajomości nut. Wydawało mi się na początku, że to będzie zbyt trudne, tymczasem opanowałam rzecz szybko (może to łatwiejsze dla młodego umysłu?) i nauczyłam się czytać nuty na pianinie i gitarze klasycznej. Teraz nawet jeśli technika gry u mnie kuleje, to jestem do przodu o tę wiedzę i serdecznie Wam polecam spróbować. Jest to bowiem pikuś :) Korzystajcie, że wasze synapsy i szare komórki są świeże i pierwszej młodości i do roboty! Kuba, zwłaszcza Tobie przyda się więcej wiary we własne siły. Wyczuwa się u Ciebie dużą pasję, a to znaczy, że klasyka i jazz nie mogą być dla Ciebie za trudne :) Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że każdy woli poświęcać czas na to, co go najbardziej pociąga.
No. Pozdrawiam Darię i jej gitarki oraz Patkę, która obsypała mnie komplementami w ten brzydki, odwilżowy dzień :)

8 komentarzy:

  1. Ja kocham grać. Szkoda, że nie mam na lekcje. Pozostaje uczyć się samemu. Pomiędzy treningami trudno jest znaleźć czas na otworzenie zeszytu choćby z fizyki, a co dopiero nut... Ale fajnie jest grać ze słuchu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie muzyka nigdy szczególnie nie pociągała (ale tylko ta grana przeze mnie), poszłam do PSM tylko ze względu na... zbyt dużą ilość wolnego czasu.
    W Raciborzu wiosna nastała, proszę państwa 10 stopni na plusie. Acz od jutra ida znowu chłody. Szkoda, przyzwyczaiłam się już do tego polskiego przedwiośnia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna czytam sobie ten blog, a dowiedziałam się o nim oczywiście po przeczytaniu "Inni", czyli z rok temu, może pół... Nie mogę się doczekać następnych części! Może byś zdradziła, jakie będą tytuły? A tymczasem ja siedzę i się raduję, ponieważ naszła mnie jakże piękna wena. No bo ja też piszę i muszę powiedzieć, że jest to moja największa pasja... I moim największym marzeniem jest wydać fenomenalną książkę fantasy! Ale ja jestem niewiarygodnie szczęśliwa, bo moja wena przyniosła mi trochę pierwszych stron książki... Bo mimo iż jestem w trakcie pisania jeszcze innej (czyli piszę aktualnie dwie książki :) to weny nie wolno ignorować, czyż nie? Ale martwi mnie to, że na forach i w ogóle w internecie piszą, że jak ma się tyle i tyle lat (ja mam 11) to pewnie jakieś bzdury piszę... Teraz zauważyłam, że w ogóle młodych pisarzy-amatorów zniechęcają... Ale jestem teraz zadowolona, ciekawe co by powiedzieli, gdyby przeczytali to co ja piszę... Muszę powiedzieć, że tak naprawdę nie wiem po co drogą autorkę książki "Inni" o tym powiadamiam, ale od dawna miałam napisać komentarz pod którąś notką. A więc czekam na następny wpis i następną część książki... Pozdrowienia! A u mnie ferie się kończą, jeszcze tylko sobota, niedziela i do szkoły... Ale mam dobre z feri wspomnienia! Po raz pierwszy weszłam na narty, było wspaniale! Pod Nowym Sączu w jednej miesjowości wspaniały stok, niesamowicie się jeździło! Jeszcze raz pozdrawiam i już kończę... Ale się rozpisałam!
    Mikie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Mikie- ogólnie rzecz biorąc ciesz się, napawaj weną. Ale naprawdę, z własnego doświadczenia - zacznij sobie od krótkich opowiadanek. Sama miałam dobry pomysł na książkę, acz po jakiś 30 stronach pogubiłam się sama w swoich pomysłach. Aktualnie siedzę w kompletnie poschizowanych (gdzie oto umierające Miłości zarzynają młodych mężczyzn jak świnie, żeby umrzeć raz jeszcze dla dobra sprawy) 3-stronnicowych opowiadaniach.
    Ale pisz dalej.
    Wena!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mikie, ja mam niewiele lat więcej niż Ty bo 15 i też lubię czasami coś sobie pisać. Na równi z czytaniem to mój ulubiony sposób spędzania wolnego czasu :)Co prawda niczego nie udało mi się jeszcze skończyć, ale sama radość tworzenia się liczy. Nie zniechęcaj się krytyką młodych pisarzy, ważne, że tobie podoba się to co piszesz. Powodzenia :)
    Tak w ogóle, polecam książkę Michaliny Olszańskiej "Dziecko gwiazd. Atlantyda" jest ona dowodem talentu młodych autorów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh, ja nie chciałam, by to było postrzegane jako krytyka!
    Ale żal i smutek jaki ja miałam po nieudanej ,,książce" był okropny. A nuż, Mikie masz talent i i kiedyś jeszcze o Tobie zrobi się głośno :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Yakame, nie chodziło o to. Jakbyś niezauważyła, to w swoim komentarzu pisałam o następującym problemie: zniechęcaniu i nazbyt ostrej krytyce względem młodszych pisarzy-amatorów. Dziękuję za odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę powiedzieć, że cieszy mnie w ogóle to, że tak młode osoby biorą się za pisanie, szkolą swój warsztat od początku. Ja swoją przygodę z pisaniem zaczęłam na oko siedem lat temu, kiedy to stworzyłam opowiadanie o paczce przyjaciół i ich perypetiach, nie miałam wtedy jeszcze komputera (lub może i miałam, a bałam się go używać), pisałam więc w zeszytach (łącznie były trzy), wymieniałyśmy się zeszytami z koleżankami, dobrze wspominam ten czas pomimo, że opowiadanie było beznadziejne. Na poważnie zaczęłam po ukończeniu gimnazjum i przez rok napisałam książkę, którą zamierzam wysłać do wydawnictwa, gdy tylko znajdę czas (a matura sama się nie zda) na poprawienie pod kątem słownictwa. No i jest jeszcze moja kochana trylogia, która powstaje w bólach i jękach, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Mój były już chłopak wypowiedział ciekawą sentencję, a mianowicie: "Brak weny to tylko wymówka." I jeśli to przyjąć do siebie - to się sprawdza. Powiedziałam nie mam weny - nie pisałam. A tak naprawdę, wena zawsze jest, zewsząd można ją czerpać, wystarczy trochę chęci. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń