poniedziałek, 20 grudnia 2010

Aktualności rozliczne

Moi drodzy,
nagromadziło się trochę wątków i pytań z Waszej strony, więc piszę nowiutkiego posta, żeby sprawy uporządkować.

1. ANIOŁY czyli konkurs:
z niepoprawnym optymizmem dam Wam jeszcze trochę czasu (w końcu ferie się zaczynają, prawda?) i rozstrzygnę konkurs w pierwszym tygodniu stycznia 2011r.

2. Almos pyta (vide poprzedni post) o przyczyny popularności literatury pozmierzchowej i pokrewnej. No... Ja tu nie jestem specjalistą, tylko beneficjentem :)
A na poważnie: zgadzam się, że tęsknota za bliskością, jak piszesz (ja bym raczej stawiała na miłość) jest właściwa rodzajowi ludzkiemu. I to nie tylko dziewczętom i kobietom. Nie dziwota więc, że wątki takie mnożą się w sztuce, zwłaszcza tej, która pozwala na opowiedzenie historii. I tu już znaleźć można dużo wiarygodnych opracowań naukowych: fabuła, gawęda, baśń - to działa na człowieka. Nieważne, czy to babcia opowiada nam coś do snu, czy czytamy powieść, czy oglądamy perfekcyjnie zrobiony film hollywoodzki - to odpowiedź na tę samą potrzebę. Więc zmierzchopodobne produkcje nie są jakimś znakiem czasu - weźmy poczciwego Don Kijote zaczytującego się w romansach rycerskich, z których Cervantes otwarcie kpi, a które my dziś czytamy z nabożnym szacunkiem przed maturą z polskiego. Osobiście uważam, że tęsknota za miłością, przygodą i wielkimi czynami to pragnienia, które jak najlepiej świadczą o człowieku. Mam też wrażenie, że po latach udajemy tylko, iż to relikty dzieciństwa pozostawione daleko za nami.
Zgadzam się, że tego rodzaju literatury namnożyło się ponad miarę. Nie powiem, trochę mi przykro, że siłą rzeczy muszę się ze swym debiutem w tej szufladce znaleźć. No, ale ja po prostu MUSIAŁAM napisać "Innych" - to była presja wewnętrzna i tu już nie stać mnie na analizy.
Żeby jeszcze pomiażdżyć trochę konkurencję na rynku wydawniczym: drażni mnie w tym nurcie uparte zaprzeczanie wielowiekowej tradycji, która jednak twory takie jak demony, wąpierze i inne wilkołaki zdecydowanie stawiała po "ciemnej stronie mocy", a rodzajowi ludzkiemu nakazywała heroiczną walkę z nimi. A tu mamy plejadę bojfrendów, którzy, co prawda potępieni, ale w sumie fajne chłopaki są.

3. I wreszcie Atomowy Plemnik i Gabriela :)
No, dziękuję Wam. Dziękuję stokrotnie za dobre, krzepiące słowa. Cieszę się, że książka Wam się podoba. To ogromnie miłe i bardzo mobilizujące.

4. Do wszystkich: potrzebuję sprawdzonego przepisu na ciasteczka. Żeby były dobre i żeby trudno było coś zmaścić w procesie produkcji. Proszę, podzielcie się swym doświadczeniem!

5. Uff!

1 komentarz:

  1. Dziękuję (przepraszam, że z opóźnieniem) za odpowiedź.

    "Osobiście uważam, że tęsknota za miłością, przygodą i wielkimi czynami to pragnienia, które jak najlepiej świadczą o człowieku. Mam też wrażenie, że po latach udajemy tylko, iż to relikty dzieciństwa pozostawione daleko za nami."

    Dziękuję również za przywrócenie mi szwankującego u mnie ostatnio poczucia własnej wartości.

    "A tu mamy plejadę bojfrendów, którzy, co prawda potępieni, ale w sumie fajne chłopaki są."

    Myślę, że bierze się to z potrzeby oswojenia tego co obce, tajemnicze i mroczne. Sam pomysł jest dobry, chociaż wykonanie najczęściej już nie. Są wyjątki od tej reguły: polecam "Wpuść mnie" Lindqvista (niezwykły autor!) i adaptację filmową Alfredsona ("Pozwól mi wejść" - wersję amerykańską radzę sobie odpuścić, nie dorasta moim zdaniem do oryginału).

    OdpowiedzUsuń