Obiecałam swego czasu wrócić do rozważań muzycznych. Zatem: czy słyszeliście o Mathilde Santing? To jest prawdziwy głos i charyzma twórcza! Celowo nigdy nie wyszukiwałam informacji na jej temat, żeby nie psuć sobie odbioru, więc jestem dotąd przekonana, że działa na mnie wyłącznie jej muzyka, jakaś tajemniczość, nastrój, jaki potrafi stworzyć nawet w coverach. O takich kobietach mówi się chyba "pieśniarka", nie "piosenkarka". Spróbujcie jej wersji "Wonderful World", przeboju Blacka. Albo kawałek "Bad news from home".
Mathilde jest świetna, dopóki śpiewa po angielsku, weźcie to pod uwagę.
A poza tym, dość na razie o moich objawieniach muzycznych. Teraz Wy napiszcie, jaka muzyka Was uwodzi i DLACZEGO.
Czekam niecierpliwie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na początku podziw dla książki. Absolutnie świetna lektura ;)
OdpowiedzUsuńA dalej, co do objawień muzycznych... To Paramore. Zwłaszcza ostatnia płyta "brand new eyes" - piosenki na niej są tak prawdziwe, że mimo iż znam teksty na pamięć, zawsze gdy ich słucham, rośnie mi gula w gardle i nie mogę choćby wyszeptać tekstu. I choć dla większości Paramore kojarzy się z "Zmierzchem" i tylko dlatego ich lubią, dla mnie to coś więcej. To są moi prywatni bogowie. Bo są świetne zespoły, ale oni są ponad nimi, gdzieś wysoko, wysoko... Albo jeszcze wyżej. I za to ich kocham. Gdy są oni, nikt inny nie istnieje...
Trochę się rozmarzyłam;)
Pozdrawiam.
Mnie zdecydowanie uwodzi nasz szanowny zespół Hey i oczywiście najbardziej Kasia Nosowska, nie mam ulubionej piosenki, bo słuchając każdej zamykam oczy.
OdpowiedzUsuńNa drugim miejscu jest chrześcijański zespół z Krakowa Daj Spokój <3 Ich koncerty to wspaniałe przeżycie.
Kolejna piosenka to 'I know' Happy Pills - coś wspaniałego, mogę jej słuchać i słuchać i nigdy nie mam dosyć. Coś niesamowitego.
Muzyka, to dla mnie coś bez końca, mogłabym pisać i pisać. Muzyka jest czymś pięknym.
książka jest fajna, Mathilde santing też, ale mój ulubiony piosenkarz to zdecydowanie Gary Jules.
OdpowiedzUsuń