oczywiście to nie żart primaaprilisowy. Po prostu jest niedziela i mam czas, żeby zaprosić Was na blog i, jako gości, poczęstować fragmentem drugiego tomu.
Zamknęłam oczy i po chwili ogarnęła mnie złość. Jak to?! Dlaczego nie mogę się nim cieszyć w spokoju, dlaczego mój chłopak nie może mnie głaskać po głowie gdzieś na ławce w parku, gdzie mało kto popatrzy na nas ciekawskim okiem, dlaczego siedzimy na zimnej podłodze obok kałuży krwi, nie patrzymy sobie w oczy i odwlekamy moment, w którym trzeba będzie zapłakać nad tą martwą dziewczyną obok? Dziewczyną, której nie lubiłam i której zawdzięczam życie? Znałam już dobrze to uczucie, kiedy wściekłość zaczynała się we mnie gotować, ale teraz było to jednak coś innego: nie miałam dla niej dobrego celu, nie było nic, o co mogłaby trzasnąć z hukiem przynosząc ulgę.Byłam zła, jakbym tą złością chciała odzyskać siebie, stanąć mocno na nogi. Gabriel patrzył na mnie i, widząc chyba tę złość, opuścił rękę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jednocześnie uwielbiam Cię, za to jak piszesz, i nienawidzę za to że musimy tak długo czekać.
OdpowiedzUsuńA fragment wspaniały, tylko że ja domagam się całości!
:)
Mmmm... apetyt rośnie w miarę czytania... I coś czuję, że warto było czekać. :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Mazz. Ewa, już myslalam,że umarłaś!
OdpowiedzUsuńCo do okładek: żółte martensy muszą być! Choć ta druga bardziej przykuwa uwagę...
Ja bym miala swoją własną, szaloną wizję, typu na pierwszy plan wysuwająca się górna część butów, a na nich siedzący motyl (taki ładnie powiększony) i napis z 1 propozycji. Ale no, to tylko ja ;))
Ciesze się,że już tak blisko!
Pozdrawiam, Yak ;)
Łaaa... no teraz to już na pewno umrę do czasu premiery ;) Zapowiada się bardzo ciekawie... Dreszczyk jest! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoże ! Czemuż torturujesz mnie tym fragmentem ?! teraz jeszcze bardziej chcę wiedzieć co się stanie dalej . ;d
OdpowiedzUsuń