Odkąd pamiętam, w moim domu rodzinnym obowiązywał zwyczaj obdarowywania się na święta książkami. Jako dziecię otrzymywałam piękne wydania bajek i baśni (moje ulubione to te ilustrowane przez Szancera), potem powieści dla młodzieży itd. Rodzice też obdarowywali się nawzajem słowem pisanym i potem w długie wieczory tonęli w lekturze, czasem czytając to, co dostali, a nierzadko to co podarowali.
Teraz znów nadchodzi Boże Narodzenie, a ja po raz pierwszy czuję ważną różnicę: znów obsypiemy się książkami (mam wszystkie brakujące Mankelle dla taty, mogę to ogłosić, gdyż ów - tata, nie Mankell - konsekwentnie nie czytuje żadnych blogów, nawet mojego). Będzie fajnie! Znów mam też nadzieję, że i ja dostanę upragnione książki. Ale jest coś jeszcze: w tym roku, być może, ktoś gdzieś ofiaruje komuś pod choinkę moją powieść. I, jeśli mam szczęście, to obdarowana osoba naprawdę się ucieszy!
To ogromnie przyjemne uczucie! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy to znaczy, że drugi tom ukaże się jeszcze przed świętami?
OdpowiedzUsuńOby ! Wszyscy na to liczymy. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI trafione :) Podarowałam Twoją książkę mojej przyjaciółce, która przeogromnie się ucieszyła, a teraz... ja ją czytam. A właściwie to nie, bo skończyłam przed 15 minutami :) Kończy się tak, jak powinna się kończyć dobra książka! Dawno, mimo wielu przeczytanych przeze mnie książek, żadna mnie tak nie ciągnęła jak "Inni". Chcę więcej!:)
OdpowiedzUsuń